Pierwsza połowa przypominała bardzo typowy mecz ekstraklasy - nie było to ciekawe widowisko. Gracze z Bronowa na nowo uczyli się swojej murawy, gdyż w okresie zimowym przyzwyczajeni byli do sztucznej i idealnie prostej nawierzchni Czechowickiego MOSiRu, gdzie próżno było szukać kretowin, dziur oraz różnicy poziomu... W Bronowie, natomiast było tego pod dostatkiem, prócz tego popularne "Rotuziaki" zmagały się z brakiem skuteczności oraz wysokim pressingiem rywali. Kalna grała twardo i nieustępliwie w defensywie, a w ofensywie na tyle skutecznie, że zdołali zdobyć gola po jednym z kontrataków.
W drugiej połowie na boisku w szeregach Rotuza pojawił się dawno niewidziany w Polsce Łukasz Szczygielski, jak się okazało forma jaką szlifował za zachodnią granicą, pozwoliła rozruszać gospodarzy w ofensywie. Już w pierwszych minutach jego obecności na boisku, zdołał oddać strzał przewrotką, jednak futbolówka minimalnie otarła się o poprzeczkę. Kolejna próba była bardziej udana, a piłka po strzale zza pola karnego, odbiła się od poprzeczki, następnie pleców bramkarza gości i wpadła do siatki. To był czas, w którym pewne było, że Rotuz zrobi wszystko, aby wygrać to spotkanie. Niestety Dzida raził nieskutecznością, a Kalna również nie próżnowała, jednak świetna interwencja Krysty uchroniła gospodarzy przed stratą gola.
Dopiero w 90 minucie gdy rzut wolny z linii środkowej boiska wykonał kapitan gospodarzy Bartłomiej Świerkot, piłka wypadła z rąk bramkarza Kalnej i z najbliższej odległości wpakował ją do bramki Janik. Radość była tak ogromna, że Prezes uszkodził biodro... Ważne jednak, że drużyna w trudnym momencie potrafiła się podnieść i wyszarpać rywalowi 3 punkty!
UKS Rotuz Bronów KS Halny Kalna 2:1
Bramki:
- 65’ Szczygielski
- 90’ Janik
Skład Rotuz Bronów: Przybyła (45’ Krysta), Raczek, Janik, Bieńko (90’ Gaszczyk), Banet Joachim, Wronka (90’ Podsiadło), Rodak (45’ Gorzelnik), Świerkot, Banet Jakub (85’ Kopeć), Dzida, Miszczak (45’ Szczygielski)
Rotuz Bronów / czecho.pl